×

Olejowanie włosów po raz pierwszy!

Cześć,

Od kiedy wpadłam w kosmetyczną blogosferę, wszędzie czytam o olejowaniu włosów. I sama się zainteresowałam tym tematem, tylko jakoś tak nie mogłam się zdecydować. Dziewczyny piszą o olejkach z Rossmana, z Body Shopu a ja jak na razie do żadnych nie mam dostępu.

Po lekturze kilku postów zdecydowałam, że użyję oleju lnianego, który mam w domu :)
Poczytałam sobie jeszcze o metodach olejowania u VexGirl (TUTAJ!). Porowatości swoich włosów jakoś nie umiem do końca określić, wydaje mi się, że mam porowatość średnią w kierunku wysokiej. Włosy są zazwyczaj sztywne i ciężko cokolwiek z nimi zrobić. Natomiast dobrze się farbują.

Użyłam oleju lnianego tłoczonego na zimno firmy OLEOFARM (KLIK!)

Skorzystałam z metody nakładania oleju na suche włosy. Oczywiście zabrałam się za to dosyć późno :) Chwilę wcześniej wyjęłam olej lniany z lodówki, odlałam około półtorej łyżki do miseczki i zaczęłam nakładać - wmasowywałam od nasady włosów aż po końcówki. Taka mała ilość oleju zupełnie mi wystarczyła. Zawinęłam głowę w ręcznik, żeby niczego nie zbrudzić, i tak przesiedziałam 2 godzinki :) Po tym czasie zmyłam olej z włosów - najpierw użyłam trochę szamponu Johnson's baby (podebrałam Krzysiowi) a następnie umyłam szamponem Dove do włosów farbowanych i użyłam odżywki z tej samej serii.

Już w czasie rozczesywania mokrych włosów czułam, że są jakieś inne. Obawiałam się,  że rano będą przetłuszczone i zacznę dzień od kolejnego mycia. I tak poszłam sobie spać.

Rano bardzo się zdziwiłam. Spektakularnych efektów nie było, ale... włosy mają bardzo ładny połysk. Obawiałam się przetłuszczenia, a co mam - lekkie i puszyste włosy. Jestem zdziwiona, dawno nie miałam takich delikatnych w dotyku włosów.

Niestety dalej się ciężko układają :) jak zwykle rano każdy włos był w inną stronę i musiałam je potraktować prostownicą ( nie krzyczcie na mnie!)

Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona. Postaram się olejować włosy 2-3 razy w tygodniu i zobaczymy jakie będą dalsze efekty. Mam zamiar wypróbować też innych olejów, póki co lnianego mam całą butlę, ponieważ Juniorek nie chciał go jeść :)

Poniżej fotki moich włosów - ciężko samemu sobie zrobić zdjęcia :)






6 komentarzy:

  1. Będę krzyczeć!
    Nie wolno prostować włosów, chyba, że jakoś ochraniasz końcówki, ale nawet to nic nie da.. Strasznie niszczy, wiem z własnego doświadczenia :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia swoich włosów przed prostowaniem :D. Jakbyś je zobzaczyła - wybaczyłabyś mi :D

      Usuń
    2. Nie wybaczę, bo mi prostownica pomogła pozbyć się połowy włosów z głowy :(

      Usuń
  2. Wiem jak to jest robić sobie samemu fotki włosów :D
    W każdym bądź razie ja non stop używam suszarki, ale od jakiegoś czasu używam termoochrony z Marion i non stop staram się regenerować końcówki.

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie umiem robić samodzielnie zdjęć włosów... U Ciebie widać ładny połysk

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny masz kolor włosów ;P w ogóle żeby zrobić dobry swatch na sobie to trzeba się namęczyć ;P Ostatnio tak miałam z szminką a i tak kolor wyszedł za mało nasycony.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger