×

Moje włosy Love szampon Love Me Green

"Love Me, Love Me..."
Pamiętacie piosenkę z Romeo & Juliet? Wpadła mi do głowy, gdy zaczęłam pisać tą recenzję :)

"Say, that you love me..."

Dziś będzie o szamponie, szamponku naturalnym, który otrzymałam od Love Me Green.

Organiczny Witalizujący Szampon Do Włosów



Zanim zacznę się rozpisywać... spójrzcie na skład! Czyż nie jest niezły?? Nawet Ja, lewus składowy, jak widzę aloes na drugim miejscu w składzie to michunia mi się cieszy :) Szampon 'mówi o sobie', ze jest naturalny w 98%.


Szampon mnie zaskoczył. Zobaczyłam naturalny i pomyślałam "hmm... włosy jak druty pewnie będą i problemy z rozczesaniem". A tu zdziwko! Już od nałożenia szamponu na skórę głowy i włosy poczułam nawilżenie i niesamowitą delikatność, w trakcie mycia włosy są miękkie i zostają takie po spłukaniu szamponu. Delikatna pianka, która tworzy się w trakcie mycia, dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy, nawilżając je jednocześnie. Powiedziałabym, ze szampon przynosi ulgę skórze głowy. Jedynie właścicielki  mocno przetłuszczającej się skóry głowy i włosów mogą być nie do końca zadowolone, gdyż oczyszczenie jest dobre, ale nie bardzo, bardzo mocne. Do moich włosów normalnych z przesuszonymi końcówkami sprawdza się idealnie. Gładkie, lśniące, bez puszenia się. A jak jeszcze nałożę jakąś odżywkę... bajer! Uwielbiam go! Chciałabym odżywkę LMG również. Wierzę, że razem spisałyby się bosko!


Dodatkowo... czy on nie jest piękny? Szata graficzna sklepu Love Me Green i ich kosmetyków urzekła mnie całkowicie. Prosto i cudnie.




Od producenta:
Ten organiczny szampon do włosów jest bardzo delikatny, dodaje miękkości, elastyczności i wyzwala ich blask. Jego działanie oczyszczające nie podrażnia skóry głowy. Włókno włosów jest odżywione aż po cebulki, dzięki czemu włosy stają się miękkie i jedwabiste. 
Pojemność/Cena: 200ml / 49,90 zł


 




Szampon jest nie za gęsty, dobrze się pieni, wystarczy niewielka jego ilość do umycia włosów. Zmywałam nim również olejek, o którym pisałam TUTAJ, wtedy jednak musiałam umyć włosy 2 razy. Jedno umycie nie poradziło sobie ze spłukaniem olejku z włosów.



I zapach... plumeria, frangipani... mmm... Producent opisuje go: "Zapach kwiatów frangipani jest egzotyczny, kwiatowy. Można się w nim doszukać wielu różnorodnych nut zapachowych: począwszy od owocowej, trochę jakby kremowej brzoskwini, poprzez wiosenny jaśmin, na zmysłowej tuberozie skończywszy."

TUTAJ znajdziecie więcej informacji o kosmetyku i opis głównych składników.

Jak się Wam podoba??

Ania

37 komentarzy:

  1. ciekawe jakby sprawdził się na moich włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. moje przetłuszczające włosy rzadko znajdują swoich sprzymierzeńców ;( ciekawe jak by było w tym przypadku ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie i również zaczęłam się zastanawiać, czy poziom oczyszczenia, o jakim napisałaś Aniu byłby w stanie mnie zadowolić? Czekam na resztę recenzji i dzięki za wkręcenie mi do głowy piosenki!!!
      ;)

      Usuń
    2. W sumie... to są moje przypuszczenia po tym, że olejek z włosów musiałam zmywać 2 razy. Ale kto wie, kto wie...

      Usuń
  3. u mnie sprawdził się dobrze, jak każdy kosmetyk od Love me Green :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich kosmetyki są na prawdę fajne! Mam jedynie małe zastrzeżenia co do balsamu do ciała, ale są one minimalne.

      Usuń
  4. mam go! Ale jeszcze nie uzyłam:D przez Ciebie otworze 4949 szampon :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ale cena jest straszna;( 200ml to mi pewnie na dwa tyg by wystarczyło;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo... wysoka.
      Ale szampon jest bardzo wydajny, używałam go minimum 10 razy a ubyło 1/3buteleczki.

      Usuń
  6. Mam go ale ja nie jestem z niego aż tak zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. Nie wiem tylko jaki masz rodzaj włosów. Do moich sprawdził się świetnie, ale tak jak pisałam - jeżeli masz przetłuszczające się to mógłby być problem, szampon jest bardzo delikatny.

      Usuń
  7. Ale kusisz... ;-) staram się być silna i nie złożyć zamówienia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię go, i miałam podobne obawy na początku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam firmy ani szamponu...

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że mamy bardzo podobne wrażenia z jego używania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj to ja już wolę zainwestować pieniądze w Klorane, przynajmniej mam pewność że dobrze oczyści moje tłuściochy :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie niestety trochę drogi:/ Może gdybym myła włosy co kilka dni...

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę w końcu kiedyś zebrać się na zakupy w Love Me Green, bo kosmetyki są kuszące ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. chętnie bym go spróbowała, jak i całą resztę kosmetyków tej firmy:P

    OdpowiedzUsuń
  15. mrrrrrrrrr są powody do mruczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajne te kosmetyki, ja dziś dostałam próbki kremów i właśnie opakowania mnie również zachwyciły :D i Skład;)

    OdpowiedzUsuń
  17. W życiu nie pomyślałabym, że naturalny szampon może się tak sprawdzać :D

    OdpowiedzUsuń
  18. podoba oj podoba...i wizualnie i za działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy :) Rzeczywiście opakowania mają ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie pewnie by się nie sprawdził bo moje włosy się mocno przetłuszczają.

    OdpowiedzUsuń
  21. zakochalam sie w zapachach tych kosmetykow :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jaki tam on znowu naturalny. Może ja też się jakoś bardzo nie znam, ale widzę tam poza wodą dwa składniki nie zalatujące chemią... Co zresztą tłumaczy, dlaczego się pieni.

    Natomiast jakimś frikiem co do składów w produktach włosowych nie jestem, więc jeśli dobrze działa, może się skuszę na próbę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dla mnie oczyszczenie z kolei jest bardzo mocne, a włosy sa potem trochę sianowate, no ale plus za skuteczność ;) Ładnie pachnie.

    OdpowiedzUsuń
  24. mógłby być nieco tańszy :))

    OdpowiedzUsuń
  25. strasznie polubiłam tą markę za sprawą próbek, które otrzymałam, szamponu w nich nie było.
    ale balsamy, kremy pachnące cytrusami zrobiły na mnie wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  26. zapraszam do zabawy :) http://paczajka.blogspot.com/2013/06/a-co-w-mojej-torebce-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  27. Pieni się, bo w tym składzie ma co nieco detergentów jednak...

    Pierwszy raz chyba widzę glukonolanton w szamponie...

    OdpowiedzUsuń
  28. Załamałam się. SLA jest niby dopuszczony przez ecocert, ale jest szkodliwy.
    Jakis koszmar.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger