BingoSpa Średni peeling do twarzy
Witajcie!
Przyznaję się bez bicia! Do kosmetyków BingoSpa podchodziłam jak pies do jeża, na prawdę! Czytałam o nich całkiem pozytywne recenzje na blogach, jednak kosmetyki marki zupełnie mnie do siebie nie przyciągały. Gdy dostałam propozycję współpracy od Pani Uli ze sklepu naturica.pl stwierdziłam, że będzie to świetna okazja do przełamania bariery i poznania produktów.
Średni peeling błotny BingoSpa z kwasem mlekowym i kwasami owocowymi AHA delikatnie usuwa z twarzy martwy naskórek. Zawiera 10% naturalnego błota z Morza Martwego, 3% mielonych pestek z owoców, kwas mlekowy i pięćdziesięcioprocentowe kwasy owocowe.
Peeling ma 100 g i możecie go kupić np. w sklepie Naturica.pl, a dokładniej TUTAJ. W tym momencie jest w promocji i kosztuje 14,30 zł
Peeling ma konsystencję raczej rzadkiego błotka z zatopionymi w nim drobinkami. Nakłada się go bezproblemowo, nie spływa z rąk ani tym bardziej z twarzy.
Zgodnie z nazwą produkt ma średni stopień ścierania. Uważam, że jest to kosmetyk nawet uniwersalny. Biorąc mniejszą jego ilość i lżej dociskając rękoma możemy wykonać peeling bardzo delikatny, zbliżony nawet do masażu. Natomiast przy nałożeniu na twarz większej ilości peeling całkiem nieźle oczyszcza. Zawarte w nim drobinki nie są ostre, więc nie musimy się obawiać o zrobienie sobie nim krzywdy.
Kosmetyk bardzo dobrze usuwa martwy naskórek z twarzy, używam go również na szyję i dekolt i tu też jest fajnie. Zawartość glinki oraz kwasów owocowych sprawia, że po jego użyciu czuć, że skóra jest bardzo dobrze oczyszczona i "odtłuszczona", nie pozostawia natomiast uczucia ściągnięcia. W połączeniu z maseczką ( o której niebawem ) tworzą całkiem przyjemny duet dla mojej cery.
Po zabiegu peeling + maseczka twarz staje się rozjaśniona, strefa T na chwilę uspokojona, a wypryski szybciej się goją. Zauważyłam też delikatne zwężenie porów po użyciu, niestety stan rozszerzenia wraca juz następnego dnia.
Nieco się przekonałam do kosmetyków tej firmy :) Żałuję, że u mnie jest ich bardzo mało, wręcz wcale ich nie ma :( szkoda.
Dziękuję bardzo Pani Uli za przekazanie produktów a Was zapraszam do sklepu naturica.pl oraz na blog Pani Uli, na którym organizuje ona konkursy i rozdania dla blogerek Rozdawajka TUTAJ !!!
Pozdrawiam,
Ania
Przyznaję się bez bicia! Do kosmetyków BingoSpa podchodziłam jak pies do jeża, na prawdę! Czytałam o nich całkiem pozytywne recenzje na blogach, jednak kosmetyki marki zupełnie mnie do siebie nie przyciągały. Gdy dostałam propozycję współpracy od Pani Uli ze sklepu naturica.pl stwierdziłam, że będzie to świetna okazja do przełamania bariery i poznania produktów.
ŚREDNI PEELING BŁOTNY DO TWARZY
Średni peeling błotny BingoSpa z kwasem mlekowym i kwasami owocowymi AHA delikatnie usuwa z twarzy martwy naskórek. Zawiera 10% naturalnego błota z Morza Martwego, 3% mielonych pestek z owoców, kwas mlekowy i pięćdziesięcioprocentowe kwasy owocowe.
Peeling ma 100 g i możecie go kupić np. w sklepie Naturica.pl, a dokładniej TUTAJ. W tym momencie jest w promocji i kosztuje 14,30 zł
Peeling ma konsystencję raczej rzadkiego błotka z zatopionymi w nim drobinkami. Nakłada się go bezproblemowo, nie spływa z rąk ani tym bardziej z twarzy.
Zgodnie z nazwą produkt ma średni stopień ścierania. Uważam, że jest to kosmetyk nawet uniwersalny. Biorąc mniejszą jego ilość i lżej dociskając rękoma możemy wykonać peeling bardzo delikatny, zbliżony nawet do masażu. Natomiast przy nałożeniu na twarz większej ilości peeling całkiem nieźle oczyszcza. Zawarte w nim drobinki nie są ostre, więc nie musimy się obawiać o zrobienie sobie nim krzywdy.
Kosmetyk bardzo dobrze usuwa martwy naskórek z twarzy, używam go również na szyję i dekolt i tu też jest fajnie. Zawartość glinki oraz kwasów owocowych sprawia, że po jego użyciu czuć, że skóra jest bardzo dobrze oczyszczona i "odtłuszczona", nie pozostawia natomiast uczucia ściągnięcia. W połączeniu z maseczką ( o której niebawem ) tworzą całkiem przyjemny duet dla mojej cery.
Po zabiegu peeling + maseczka twarz staje się rozjaśniona, strefa T na chwilę uspokojona, a wypryski szybciej się goją. Zauważyłam też delikatne zwężenie porów po użyciu, niestety stan rozszerzenia wraca juz następnego dnia.
Nieco się przekonałam do kosmetyków tej firmy :) Żałuję, że u mnie jest ich bardzo mało, wręcz wcale ich nie ma :( szkoda.
Dziękuję bardzo Pani Uli za przekazanie produktów a Was zapraszam do sklepu naturica.pl oraz na blog Pani Uli, na którym organizuje ona konkursy i rozdania dla blogerek Rozdawajka TUTAJ !!!
Pozdrawiam,
Ania
Wygląda ciekawie. Lubię, gdy peelingi do twarzy są konkretniejsze. Nie przepadam, gdy muszę się namachać, a potem mam wrażenie, że i tak nic ciekawego się nie wydarzyło.
OdpowiedzUsuńTen jest o średnim stopniu ścierania ale Bingo Spa ma też mocniejszy od tego peeling. A jak lubisz konkretne zdzieraki do twarzy to polecam diamentowy peeling do twarzy Organic Therapy!
UsuńNie miałam, ale wygląda ciekawie. Chętnie bym go przygarnęła, jeśli znajdę gdzieś stacjonarnie.
OdpowiedzUsuńStacjonarnie możesz mieć problem. Dostępność, a raczej jej brak, to ogromna wada marki. Na szczęście jest internet.
Usuńlubię takie peelingi delikatne;)
OdpowiedzUsuńTen jest średnio delikatny. Ale jest też delikatniejsza opcja peelingu z blotka.
Usuńzaciekawiłaś mnie nim :)
OdpowiedzUsuńPolecam się :)
UsuńMiałam taki peeling błotny ale tyko kwasy owocowe w nazwie ... był genialny :)
OdpowiedzUsuńa ja mam jakąś niewytłumaczalną ale jak narazie nie do pokonania obawę przed używaniem produktów Bingo Spa do twarzy, nie wiem czy to cena czy opakowania czy ogólny odbiór marki tak na mnie wpływają aleeeeeee nie mogę :)
OdpowiedzUsuńAs, ale popatrz tak 14 zł za peeling to w sumie wcale bie jest tak mało :) można przecież kupić jakiś za 5 zł. Ha ha.
UsuńA tak poważnie to ja też miałam opory, do marki w ogóle nie mówiąc już o twarzy, i nie żałuję :)
masz rację co do ceny, jednak dalej nie ogarne ich na swojej papusi :)
Usuńja to chyba mam opory ogólnie przed peelingami mechanicznymi teraz. Niby miałam glam glow, ale nie było to najprzyjemniejsze doświadczenia pod kwestią ścierania naskórka chociaż skuteczne.
UsuńTego kosmetyku nie miałam, ale obecnie przeżywam zauroczenie ich maską do włosów z karite. Fajny kosmetyk za jedyne 7 zł. Muszę o niej naskrobać posta ;D
OdpowiedzUsuńwygląda jak błotko z makiem.
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie :D
OdpowiedzUsuńTeż go mam aktualnie, w sumie fajnie aczkolwiek czasem mam wrażenie że produkty są bardzo podobne do siebie np balsamy
OdpowiedzUsuńNie miałam tego peelingu, ale już chyba znalazłam swojego ulubieńca :) Niedługo napiszę o nim coś więcej :)
OdpowiedzUsuńCałkiem przystępny się wydaje :D
OdpowiedzUsuńU mnie BingoSpa nie ma w ogóle, więc dobrze że u Ciebie chociaż marny wybór jest...
Mam peeling bingospa i bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za błotkiem, ale przyznam tego jestem ciekawa...
OdpowiedzUsuńPilingi od bingo to jedyna rzecz jaka mnie nie kusi od nich ;)
OdpowiedzUsuńNie mialam ich produktow do twarzy. Ale ten brzmi zachecajaco
OdpowiedzUsuńMiałam już jeden peeling z tej firmy i byłam z niego zadowolona, ale szkoda że nie można ich kupić stacjonarnie;/
OdpowiedzUsuńU mnie też ich nie ma,a szkoda,bo ten wygląda całkiem całkiem;)
OdpowiedzUsuńtego jeszcze nie miałam, ale kosmetyki z bingo spa lubię ;)
OdpowiedzUsuńO nie, nie zaryzykuję niczego na twarz od BS. Już miałam przygodę z ich kremem i dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńoj tyle produktów z bingo znam,a tego jakoś pierwszy raz widzę..
OdpowiedzUsuńJa markę Bingo Spa lubię w sumie przez kosmetyki do włosów, wszystko co od nich zakupię mnie zachwyca :-))
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie miałam z tej firmy, ale czytam o nich często, może się w końcu skusze.
OdpowiedzUsuńZ BingoSpa tylko maski do włosów mnie interesują.
OdpowiedzUsuń