Bell | Wodoodporne cienie Water Extreme pierwsze wrażenie
Witajcie!
Do sieci Biedronka zawitały szafy marki Bell.
Przyznam, że bardzo mnie to ucieszyło, lubię ich kosmetyki, szczególnie podkłady i róże a wczoraj, przy okazji innych zakupów, zerknęłam sobie na cienie w sztyfcie. Testerki były, cienie na ręce prezentowały się cudnie, każdy z nich kosztował 7,99 zł - wzięłam! Jakżeby mogło być inaczej :)
Wybrałam kolory:
01: róż opalizujący na złoto
04: taupe
Oba cienie mają metaliczne wykończenie
Miałam nadzieję, że będzie to świetna propozycja, że pokażę Wam cienie, które będą się nadawały na szybki makijaż do szkoły czy do pracy, a dla mnie na szybkie wyjście z domu czy na spacerek z Juniorkiem ( bo ja już nie pracuję i system crm jest póki co dla mnie przeszłością, ale i tak chcę ładnie wyglądać).
I co się okazało?
Tak cienie prezentują się na dłoni:
Pierwsza próba nałożenia ich na powiekę, na której była odrobina podkładu skończyła się tragicznie. Cienie trzeba dość mocno docisnąć do powieki a moje są bardzo cienkie i delikatne, już to mi się nie spodobało. Cienie momentalnie się zrolowały i zrobił to:
Widać, że na różowym pojawiły się grudy a taupe uciekł z załamania.
Zdenerwowałam się bardzo.
A wiecie co jest najlepsze? Że jak już wyschną, to faktycznie robią się wodoodporne i potrzeba do ich zmycia płynu dwufazowego, bo po prostu zasychają na powiece.
Pomyślałam sobie... ok... Może na samej powiece bez żadnej bazy będą się lepiej sprawować a do tego nałożę cień na paec i dopiero palcem nałożę go na powiekę :)
Zmyłam pierwszą próbę, przetarłam oko jeszcze płynem micelarnym by pozbyć się tłustej warstewki z dwufazy i odczekałam kilka minut by skóra wyschła.
Podjęłam kolejną próbę nałożenia cieni - j.w. ze sztyftu na palec serdeczny i palcem po powiece.
Efekt:
I co?
Taupe nadal ucieka z załamania a róż tworzy grudki ale jest dużo lepiej.
Taka forma sprawiła, że cień nałożył się równomierniej. Nadal nie jestem usatysfakcjonowana z tego jak się prezentują na powiece. Spróbuję je jeszcze wykorzystać jako bazę pod cienie, bo wodoodporności po zaschnięciu nie można im odmówić.
Oprócz cieni użyłam jeszcze:
Bell Illumi Corrector Lightening Skin Perfection Make-Up - gorąco polecam, szykuję o nim osobny wpis
Bell Royal MAXXX 4D Mascara - całkiem, całkiem.
Brwi: Golden Rose puder do brwi 106
Znacie te cienie?
Co o nich myślicie?
Ja dam im jeszcze jedną szansę, bo mam je od wczoraj i to są moje pierwsze wrażenia i nie chcę jeszcze wyrokować.
Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm
Do sieci Biedronka zawitały szafy marki Bell.
Przyznam, że bardzo mnie to ucieszyło, lubię ich kosmetyki, szczególnie podkłady i róże a wczoraj, przy okazji innych zakupów, zerknęłam sobie na cienie w sztyfcie. Testerki były, cienie na ręce prezentowały się cudnie, każdy z nich kosztował 7,99 zł - wzięłam! Jakżeby mogło być inaczej :)
Wybrałam kolory:
01: róż opalizujący na złoto
04: taupe
Oba cienie mają metaliczne wykończenie
Miałam nadzieję, że będzie to świetna propozycja, że pokażę Wam cienie, które będą się nadawały na szybki makijaż do szkoły czy do pracy, a dla mnie na szybkie wyjście z domu czy na spacerek z Juniorkiem ( bo ja już nie pracuję i system crm jest póki co dla mnie przeszłością, ale i tak chcę ładnie wyglądać).
I co się okazało?
Tak cienie prezentują się na dłoni:
Pierwsza próba nałożenia ich na powiekę, na której była odrobina podkładu skończyła się tragicznie. Cienie trzeba dość mocno docisnąć do powieki a moje są bardzo cienkie i delikatne, już to mi się nie spodobało. Cienie momentalnie się zrolowały i zrobił to:
Widać, że na różowym pojawiły się grudy a taupe uciekł z załamania.
Zdenerwowałam się bardzo.
A wiecie co jest najlepsze? Że jak już wyschną, to faktycznie robią się wodoodporne i potrzeba do ich zmycia płynu dwufazowego, bo po prostu zasychają na powiece.
Pomyślałam sobie... ok... Może na samej powiece bez żadnej bazy będą się lepiej sprawować a do tego nałożę cień na paec i dopiero palcem nałożę go na powiekę :)
Zmyłam pierwszą próbę, przetarłam oko jeszcze płynem micelarnym by pozbyć się tłustej warstewki z dwufazy i odczekałam kilka minut by skóra wyschła.
Podjęłam kolejną próbę nałożenia cieni - j.w. ze sztyftu na palec serdeczny i palcem po powiece.
Efekt:
I co?
Taupe nadal ucieka z załamania a róż tworzy grudki ale jest dużo lepiej.
Taka forma sprawiła, że cień nałożył się równomierniej. Nadal nie jestem usatysfakcjonowana z tego jak się prezentują na powiece. Spróbuję je jeszcze wykorzystać jako bazę pod cienie, bo wodoodporności po zaschnięciu nie można im odmówić.
Oprócz cieni użyłam jeszcze:
Bell Illumi Corrector Lightening Skin Perfection Make-Up - gorąco polecam, szykuję o nim osobny wpis
Bell Royal MAXXX 4D Mascara - całkiem, całkiem.
Brwi: Golden Rose puder do brwi 106
Znacie te cienie?
Co o nich myślicie?
Ja dam im jeszcze jedną szansę, bo mam je od wczoraj i to są moje pierwsze wrażenia i nie chcę jeszcze wyrokować.
Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz