×

MakeUp Bag Monday - Week 2 - Makeup Revolution, Yves Rocher, Pierre Rene, Sensique, Wibo, Maybelline

Witajcie Kochani!

Po raz pierwszy od dawna tak bardzo się cieszę, że upłynął już tydzień. Uff! Skończył się, yes!!!, nareszcie! Dlaczego tak się cieszę?? Bo spora część z używanych przeze mnie w zeszłym tygodniu kosmetyków się nie sprawdziła! Dawno robienie makijażu mnie tak nie wkurzało, po prostu... grrr i masakra!
Także zapraszam ;)

Ideę MakeUp Bag Monday oraz linki do Serein Wu, która wymyśliła taki tygodniowy sposób testowania kosmetyków, znajdziecie w poście:






Przez cały poprzedni tydzień używałam poniższych kosmetyków:
PODKŁAD: Pierre Rene Professional Skin Balance 20
KOREKTOR: Maybelline Dream Lumi Touch
PUDER: Pierre Rene Professional Puder Ryżowy
BRONZER: MakeUp Revolution Ultra Bronze, Sensique Duo Sticks
RÓŻ: Yves Rocher Średnia Morela
ROZŚWIETLACZ: Wibo Diamond Illuminator
CIENIE: MakeUp Revolution paleta Girl Panic, Pierre Rene Professional Eye Matic 02
BRWI: Pierre Rene Professional Eyebrow Set
TUSZ: Yves Rocher Sexy Pulp
POMADKA: Pierre Rene Professional pomadki: H01, H08, N07, konturówki Lip Matic: 06, 10






Pierre Rene Professional Skin Balance 20
Miałam kiedyś odcień 21 jeszcze w starej butelce. Bardzo lubiłam jego formułę, niestety na mojej cerze za bardzo ciemniał i robiłam się nieco pomarańczowa. Bardzo się ucieszyłam gdy na rynek wszedł odcień 20. Jeszcze po jego zakupie wydawało mi się, że jest ok. Nawet dałam kilku koleżankom jego odlewkę by sobie wypróbowały. A teraz, po tygodniowym używaniu?  Co za masakra!  Naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego wcześniej ten odcień, ta formuła wydawała mi się fajna.
Po pierwsze - podkład ma przeciwną konsystencję, która nie chce współpracować z żadnymi narzędziami - ani z pędzlem płaski, ani ze skunksem, ani z beauty blenderem. Z każdym z nich jest jeden problem - przy ponownym dotknięciu narzędziem podkład odkleja się od twarzy. Jak farba na ścianie. Pędzlem tworzy smugi na twarzy. Okropieństwo. Jedyny sposób nakładania tego podkłady by jako tako wyglądał na twarzy to nakładania palcami/dłońmi i to nie przez rozsmarowywanie a przez wklepywanie. Męczące. W dodatku trzeba tego podkładu sporo nałożyć - jest po prostu niewydajny.
Owszem, podkład ma całkiem fajne krycie, ma jasny kolor, który nawet nie ciemnieje - na tym jednak koniec jego zalet. W trakcie dnia podkład migruje po twarzy wchodząc we wszystkie możliwe pory. Na szczęście skończył mi się wraz z upływem tego tygodnia, idzie więc do denka ( tak - planuję zrobić post denkowy za jakiś czas ) i nidy więcej nie mam zamiaru się na niego kusić.

Maybelline Dream Lumi Touch
To kolejny niewypał. Jakiś czas go nie używałam i... on mi ściemniał w opakowaniu. Kiedyś był na 100% jaśniejszy niż teraz. Owszem, korektor zastyga i nawet zostaje na miejscu ale podkreśla zmarszczki, w ciągu dnia wchodzi w nie, zaczyna się odznaczać na skórze. Nieeee! Nie wykończę go już, ta resztka też idzie do denka.

Pierre Rene Professional Puder Ryżowy
Na zdjęciu widać opakowanie po pudrze Mariza ale przesypałam do niego kiedyś właśnie puder Pierre Rene, ponieważ jego oryginalne opakowanie bardzo mnie wkurzało. O tym pudrze możecie przeczytać w starym poście Pierre Rene Puder Ryżowy - moja opinia na temat pudru się zmieniła - lubię go i chętnie zużyję do końca :)

MakeUp Revolution Ultra Bronze
To na szczęście jest bardzo przyjemny produkt.
Jest to bronzer do opalania twarzy, ma ciepłą tonację i satynowe wykończenie. Jest bardzo dobrze zmielony, ma fajną pigmentację, łatwo nakłada się na pędzel, dobrze przenosi na skórę i dobrze blenduje. Raczej nie powinniśmy sobie nim narobić plam, a jeżeli nawet - łatwo je będzie rozetrzeć. Kolor bardzo fajnie pasuje do mojej twarzy ale nie do końca pasował do tego jasnego podkładu, jakoś nie do końca grały ze sobą w tonacji. Wcześniej używałam go jednak z innymi podkładami, nieco ciemniejszymi i o cieplejszej tonacji i razem wyglądały ślicznie.
Pomimo mojej awersji do marki Makeup Revolution ( za ich odwzorowywanie się na znanych dużych markach ) skusiłam się jakiś czas temu na niego no i mogę go naprawdę polecić.

Sensique Duo Sticks
I tutaj znowu lekki zawód. Gdy próbowałam tych produktów na dłoni - wydawały się być ok, fajnie się rozcierały. Niestety tylko na dłoni, na twarzy nie działały już tak fajnie, chyba dlatego, że rozcierając produkt na skórze dłoni używamy nieco więcej siły. Gdy narysowałam kreskę kredką bezpośrednio na twarzy to miałam nieco problemów by ją rozetrzeć. Lepiej się sprawdzały nakładane na pędzlem i dopiero z pędzla nanoszone na skórę. Tu jeszcze w miarę było ok. Natomiast ten żółty rozjaśniacz tragicznie zachowywał się na mojej skórze i w ogóle nie chciał się z nią stopić. Różowy rozświetlacz jeszcze był w miarę - szczególnie nakładany palcami. Czy je polecam? Może tak - jeżeli ktoś chce się dopiero uczyć konturowania, miejsc gdzie najlepiej nakładać takie produkty, to może faktycznie lepiej wydać tylko te kilka zł na Sensique i próbować, próbować i próbować. Ale... nie, w sumie nie. To lepiej kupić te z KOBO. Te ze mną nie zostaną.



Yves Rocher Róż Średnia Morela
I tu na szczęście się nie zawiodłam. Ten kolor polecała Alina Rose już kilka lat temu na warsztatach ( Warsztaty Makijażowe z Aliną Rose KLIK ). Kolor jest bardzo uniwersalny, pigmentacja jest nie za mocna, nie za słaba. Śliczny odcień o matowym wykończeniu z odrobiną satyny. Mam go już dość długo i jakby zrobił się troszeczkę twardszy i mocniej trzeba teraz do niego przykładać pędzel ale oprócz tego nie mam zastrzeżeń i gorąco polecam!

Wibo Diamond Illuminator
Hmm... W sumie nic złego nie mogę na jego temat powiedzieć. Ładny kolor, dobrze się rozprowadza, trzyma się skóry, ale... to nie jest to co ja lubię. Jeżeli miałabym postawić na tani rozświetlacz to poleciłabym komuś ten z my Secret. Mam wrażenie, że ten ma w sobie jakby trochę... matu? Nie daje takieo efektu glow jak ja lubię więc zostanie przekazany w inne ręce. Ale kosmetyk sam w sobie jest ok.

Pierre Rene Professional Eyebrow Set
Ten produkt bardzo lubię - możemy używać samych cieni, możemy ich używać z woskiem, na wosk, pod wosk. Bardzo fajnie podkreśla się tym produktem brwi, kolory są dla mnie idealne do stworzenia naturalnego wyglądu ładnych brwi. Wiem, że jest też ciemniejsza opcja tej paletki, ja po nią jednak nie sięgałam - nie moje kolory.
Produkt godny polecenia, warto wypróbować.



Yves Rocher Sexy Pulp
I znów produkt, z którego byłam średnio zadowolona. Duża szczoteczka z klasycznym typem włosia. Fajny kształt, ładnie dojeżdża do rzęs. Nawet ładnie je podkreśla choć daje efekt raczej dzienny niż wieczorowy. Niestety - ma jedno ale - po kilku godzinach tusz zaczyna się rozmazywać i odbija się na dolnej powiece oraz pod brwiami. Nie jest to więc kosmetyk, któremu można zaufać i być pewnym makijażu oczu przez cały dzień. Nie chce mi się go już używać - ląduje w denku.

MakeUp Revolution paleta Girl Panic
Nie, nie i jeszcze raz nie!!!! Ja wiem, że byłam do tej palety od początku uprzedzona ale naprawdę chciałąm dać jej szansę. Niestety...  Już same kolory zupełnie mi się nie podobają - może 2 czy 3 jeszcze, jeszcze ale ich wykończenie, tak jakoś tandetnie-bazarkowo-perłowe jest po prostu brzydkie. Maty mają jeszcze w miarę, ale przy nakładaniu na powiekę pylą i bardzo tracą pigmentację. Perłowe mają słabą pigmentację. Po prostu nakładałam je i nakładałam a efekt na oku był brzydki. Zastanawiam się czy ją w ogóle komuś oddawać czy po prostu rzucić w kosz! Dostałam ją od serwisu oladi.pl na spotkaniu, żałuję, że nie trafiła mi się inna.




Pierre Rene Professional Eye Matic 02
Piękny czekoladowy kolor z delikatnie błyszczącymi drobinkami. Uwielbiam kredki z tej serii. Po nałożeniu na powiekę można ją spokojnie rozetrzeć ale już po chwili zastyga i wtedy jest nie do ruszenia. To już mój drugi egzemplarz tego koloru. Muszę się skusić na jeszcze inne.

Pierre Rene Professional pomadki: H01, H08, N07, konturówki Lip Matic: 06, 10
No przynajmniej usta miałam w zeszłym tygodniu piękne!
Zarówno pomadki, jak i konturówki, to świetne produkty i polecam je każdemu.
Konturówki - 06 to jaśniutki róż, 10 to już mocniejszy kolor zgaszonego różu. Obie na ustach trzymają się bardzo dobrze, są trwałe, pięknie pokrywają usta. UWIELBIAM! 06 to już 3cia sztuka w tym kolorze, polecam Wam również bardzo 07. W ogóle wszystkie kredki ( mam chyba z 8 różnych kolorów ) są świetne jakościowo - kolory jak kto lubi. Moje NAJ NAJ to: 07, 06 i 10!
Pomadki :
H01 to bardzo nietypowy kolor. Lekko wpadający w fiolet, z perłą, o lekkim/średnim kryciu, niby nic ciekawego. A na ustach... WOW! Sprawia, że moje usta wyglądają na pełniejsze, jakby lekko zwilżone, ta perła jest delikatna niemal niewidoczna! Jest cudnie.
H08 to klasyczny różowy jasny nudziak, uwielbiam, miałam już wcześniej tę pomadkę jeszcze w poprzednim opakowaniu, śliczna, polecam.
N07 to bardziej koralowy kolor, nie za jasny, nie za intensywny. Niby nie do końca dobrze się czuję w tych kolorach, ale ten jakoś lubię.

To tyle z zeszłego tygodnia. Jak widzicie naprawdę było ciężko :D Zdjęcia makijażu tylko telefon, niestety w tygodniu mąż co chwilę podbierał mi aparat :) Widać na pierwszych zdjęciach jak podkład zachowywał się na nosie.







Na kolejny tydzień wybrałam następujące kosmetyki:
PODKŁAD: Rimmel Lasting Finish 25hr 100
KOREKTOR: Rimmel Match Perfection 030 Classic Beige
PUDER: Rimmel Lasting Finish 25hr
BRONZER/RÓŻ/ROZŚWIETLACZ: Rimmel Paleta Kate
CIENIE: Zoeva paleta Naturally Yours
BAZA POD CIENIE: Zoeva baza matowa
BRWI: Rimmel Eyebrow Pencil, Revitalash Hi-Def Tinted Eyebrow Gel
TUSZ: Rimmel Scandaleyes Rockin' Curves
LINER: Rimmel Scandaleyes x 2
POMADKA: Catrice Ultimate Color 240, 370, Golden Rose Liquid Matte Lipstick 10

Dużo Rimmela się nazbierało.


Buziaki dla Was,
Ania | Kosmetykoholizm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger