×

CLARINS | Skin Illusion | Everlasting Foundation | Porównanie podkładów

Witajcie Kochani!

Od jakiegoś czasu szukam podkładów do makijaż, których ze spokojnym sumieniem mogę używać w makijażu innych osób. Kilka osób polecało mi bardzo właśnie produkty marki CLARINS, dlatego zdecydowałam się na zakup dwóch różnych podkładów tej marki.






Wybrałam:
- CLARINS Skin Illusion
- CLARINS Everlasting Foundation.
W obu przypadkach wybrałam ten sam odcień - 110 HONEY. Po obejrzeniu wielu zdjęć w sieci, i zasięgnięciu opinii koleżanek, stwierdziłam, że ten odcień będzie najbardziej uniwersalnym - nie za jasny, nie za ciemny, z żółto-oliwkowymi tonami pasującymi do większości karnacji.
Chciałam również by jeden z podkładów był delikatniejszy, do cer nie potrzebujących dużego krycia, a drugi mocniejszy, który będzie się sprawdzał przy większej ilości przebarwień i niedoskonałości cery.

CLARINS Skin Illusion

To podkład przeznaczony do każdego typu skóry. Moim zdaniem, poprzez jego właściwości nawilżająco - rozświetlające, lepiej sprawdzi się do cer normalnych oraz suchych. Ma on średnie krycie, raczej ładnie wyrównuje kolor skóry, większych przebarwień czy czerwonych krostek na twarzy nie zakryje, ale to wcale nie jest jego minus. Przez swoją lekkość na twarzy jest niemal niewidoczny, a z podkładem Laura Mercier na wielu cerach tworzy duet po prostu idealny, efekt drugiej skóry. Dziewczyny, którym nakładałam ten podkład, były zachwycone tym, jak bardzo komfortowo czuły go na twarzy, jakby miały na niej tylko krem nawilżający.
Możliwe, iż jest to zasługa składników tego podkładu - opalu różowego, ekstraktu z różowych alg oraz zapewniającemu nawilżenie składnikowi o nazwie roślinny mikro-patch.
Pomimo lekkości bardzo dobrze utrzymuje się na twarzy.




CLARINS Everlasting Foundation

Jest to długotrwały, dość mocno kryjący podkład. Bez najmniejszego problemu radzi sobie z plamami na twarzy, ze zmianami związanymi z trądzikiem, piegami. Ma dość gęstą konsystencję i zastyga na twarzy, trzeba z nim dość szybko pracować, ale też nie tak szybko jak z Estee Lauder Double Wear. Przez swoją dość gęstą konsystencję, nie na każdej cerze ładnie się układa i trzeba go trochę wyczuć. Ale jak już polubi się z cerą, to nie dość, że pięknie na niej wygląda, to jest nie do zdarcia. Naprawdę - jedna moja koleżanka zaliczyła kąpiel z makijażem twarzy właśnie z tym podkładem, i mówi, że nie został nawet ruszony. Podkład mur-beton! A pomimo tego nie powoduje uczucia ściągnięcia i wysuszenia skóry - jest naprawdę świetny. Lepiej sprawdza się przy cerach tłustych i mieszanych.






Oba podkłady mam w tym samym odcieniu 110 Honey, a jednak ich kolory nieco się od siebie różnią. Nie jest to różnica duża, ale bardziej podoba mi się odcień podkładu Skin Illusion.
Zaletą obu podkładów jest to, że nie oksydują, nie ciemnieją na twarzy - ich kolor pozostaje taki, jak w chwili nałożenia.
W zależności od waszego typu skóry i jej potrzeb, oba produkty szczerze polecam. Ja am ich do makijaży okolicznościowych, ale wiem, że wiele osób chwali je używając ich w swoim codziennym makijażu.





W planach zakupowych mam jeszcze polecany przez Magdę Pieczonkę podkład CLARINS Extra-Firming, który podobno jest świetny do cer dojrzałych.

Znacie już któryś podkład marki Clarins?

Buziaki dla Was,
Ania | Kosmetykoholizm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger