×

PROJECT PAN | ZUŻYWAMY KOLORÓWKĘ

Witajcie Kochani!

Spotkaliście się już z pojęciem PROJECT PAN? Ja spotkałam się z nim całkiem niedawno, może kilka miesięcy temu, za sprawą Pauliny z bloga Cienistość.  A co to jest i o co w tym chodzi?





Zacznijmy od PAN - z ang. jest to metalowa wytłoczka, w której umieszczone są prasowane kolorowe kosmetyki.
Wiadomo, że kolorówka jest po to by ją używać, a nie zużywać, czasami jednak robi się spory nadmiar i przydałoby się również coś zużyć. PROJECT PAN służy stopniowemu denkowaniu, a przynajmniej używaniu produktów do tego stopnia by pokazała się chociaż kawałeczek tej metalowej wytłoczki.

Mnie ta akcja zmobilizowała do ZUŻYWANIA produktów do makijażu.

Ze swojej kolekcji wybrałam produkty, którymi mogę zrobić pełen makijaż i które chciałabym w pierwszej kolejności zużyć do końca. I powiem Wam, całkiem dobrze mi idzie :) Jestem bardzo zaskoczona - codzienne używanie tych samych produktów sprawia, że one całkiem szybko się zużywają.




A co wybrałam do swojego zestawu?

  • Mój ledwo żyjący cień MAC Satin Taupe - kochałam kiedyś ten kolor, ciężko się go już nakłada na pędzel, ale dam radę. Przez długi czas robiłam makijaż oczu tym jednym cieniem.
  • Paletka Wet’n’Wild - bardzo uniwersalne kolory, ale beż w niej jest błyszczący i brzydki, także on na pewno nie zostanie zużyty do końca. Paleta ma chłodne tony, trochę mnie ostatnio ciągnie jednak do cieplejszych.
  • Matowy beż pojedynczy ( polozony na paletce) to Pierre Rene - bardzo fajny, mocno napigmentowany beż. Chyba to kolor 33. Niestety jego już nie mam - wypadł mi z tej paletki i się rozbił. Jest to jednak na tl edobry cień  w ogóle cienie Pierre Rene ), że kiedyś do nich wrócę.
  • cień w kremie Maybelline Color Tattoo - chcę go zużyć jako baza pod cienie, po zużyciu tego beżowego, wskoczy różowy.
  • korektor Catrice 005 - mam go już dość długo i jednak nie jest do konca taki świetny dla skóry pod oczami, która jest już sporo po 30ce., , jest trochę za jasny więc dorzuciłam z czasem do zestawu kolor 015 i mieszam je oba.
  • pomadka w kredce My Secret I love Matte lips w kolorze 05 - kolor idealka dla mnie. Może ciut wysuszać przy codziennym używaniu dlatego pod spód daję lanolinę lub mój ulubiony balsam do ust - Floslek LipCare
  • Rozświetlacz Sensique - używam go też na klientkach, ale ten egzemplarz jest zniszczony i głupio go wyciągać , zostaje dla mnie tylko. Używam go również jako cienia do powiek.
  • Paese puder kryjąco-rozświetlający - lubię go na całą twarz. Daje piękny efekt glow - bardzo go lubię. W pudrach na szczęście nie mam dużych zapasów, także do niego, po wykończeniu tego egzemplarza, wrócę na pewno za jakiś czas.
  • My Secret bronzer - jak widzicie denko już spore a jest to już moja druga sztuka tego bronzera. 
  • paletka KOBO. Bronzer był na wykończeniu, a na dzień dzisiejszy już go nie ma. Z jednej strony jestem dumna z tego denka, z drugiej - był naprawdę super i chętnie bym go kiedyś nabyła jako pojedynczy produkt. Codziennie też używam różu. Jedynym produktem  z tej paletki, który do mnie nie pasuje, jest rozświetlacz. Jego nie wykorzystam na pewno.
  • skin79 miniatura kremu bb. Jest spoko tylko kolor nie do końca dla mnie dlatego mieszać go będę z podkładem lub z kropelką mixera do podkładów.
  • Rimmel lasting finish nude - już chyba niedostępny- na mojej skórze super wygląda, wcale go nie chcę kończyć, ale jest to jeden z najstarszych podkładów w mojej kolekcji.
  • Loreal tusza false lash wings - początkowo myślałam, że jeszcze trochę mi posłuży, ale jednak już bardzo się osypywał i przerzuciłam się na całkiem fajny tusz do rzęs Celia i nakładam go szczoteczką właśnie z L'Oreal
  • Oriflame żel do brwi - mi podkreślenie nim zupełnie wystarcza, ewentualnie korzystam z ciemnobrązowego cienia z palety.

Poniżej zobaczycie jakie zużycie daje 2tygodniowe używanie tych samych produktów.





Przy okazji - pokażę Wam jak udało mi się zużyć bronzer KOBO - jak pewnie wiecie, kiedy zostaje resztka produktu przy ściankach, ciężko nabrać ją na pędzel. Dlatego zrobiłam bronzerowi mały lifting - skruszyłam go metalową łopatką i spryskałam alkoholem do odkażania ( skinsept ) aż do uzyskania gęstej masy, którą uklepałam i  pozostawiłam do odparowania. Bronzer nadal mi dzielnie służył aż do samego końca.




Teraz nadal używam tych kosmetyków, następuje jednak trochę większa rotacja ponieważ mam trochę kolorówki do przetestowania i pokazania Wam, jednak nadal te kosmetyki stanowią moją bazę. I będą ją stanowić aż do zużycia :) Także trzymajcie za mnie kciuki!

I co najważniejsze!
Czy Wy też jesteście zainteresowani dołączeniem do Project Pan by zmobilizować się do denkowania kolorówki? Jeśli tak - wskakujcie na grupę na FB PROJECT PAN POLSKA !

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger