×

CARTIER LA PANTHÈRE

 Witajcie!

 

Nareszcie się doczekałam! Kolejny zapach, który od lat był na mojej wishliście, jest nareszcie w moich zbiorach! Ileż ja się na niego uczekałam! Albo coś innego wpadało przed te perfumy na moją listę zakupową, albo akurat nie było największej pojemności ( bo przecież już wiecie, że ja nie jestem normalna i moje serce dąży do kupienia największej możliwej pojemności i tylko czasami robię odstępstwa), albo cena była zbyt wysoka, a wiedziałam, że może być niższa. 

 

Cartier La Panthère

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: Suszone Owoce, Rabarbar, Truskawka, Anyż, Bergamotka
Nuty serca: Gardenia, Róża, Ylang-Ylang, Kwiat Pomarańczy, Gruszka
Nuty bazy: Mech Dębowy, Piżmo, Skóra, Paczula

 

Zapach

Perfumy Cartier La Panthère kwalifikowane są jako perfumy damskie ale ja spokojnie mogłabym je uznać za unisex. Mają w sobie coś takiego, że według mnie będą świetnie pachnieć nie tylko na kobiecie, ale i na mężczyźnie. Nie na darmo zapach nazywa się La Panthère  - ma w sobie coś iście zwierzęcego, w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu, coś bardzo przyciągającego.

Przez kompot suszonych owoców, do którego dodano truskawki i rabarbar, przebijają nuty mchu dębowego i skóry. To chyba one nadają całej kompozycji animalnego wydźwięku. Kwiaty w tej kompozycji nie wiodą prymu - są wyczuwalne, ale one tylko otulają tę charakterystyczną bazę zapachu, najbardziej wyczuwam ylang-ylang z kroplą kwiatu pomarańczy.

Kompozycja jest naprawdę nietypowa i warto ją poznać. Nie spotkałam jeszcze podobnego zapachu i na pewno nie jest on w typie modnych obecnie nut.

Perfumy zawitały na rynek w 2014 roku, są już z nami prawie 7 lat. Jeżeli znajdziecie coś do nich podobnego, to raczej będzie próba ich odwzorowania. Twórcą kompozycji jest Mathilde Laurent. Perfumy te są kontynuacją dla Panthère de Cartier z 1996 roku.

Jeszcze jedno, czego się nie spodziewałam. Myślałam, iż mężczyznom bardziej podobają się zapachy w typie słodkich ulepów, a tu zaskoczenie, bo zarówno mój mąż był nimi zachwycony, jak i kolega, który nas odwiedził, zwrócił na nie uwagę. Mnie wprawiają w sexy nastrój, czuję się jak kocica, i mam do nich ochotę założyć pończochy z koronką.

 

 

Projekcja i trwałość

Parametrów Panterce odmówić się nie da -  jest bardzo dobrze wyczuwalna, zostawia za sobą delikatny ogonek, za to na skórze trzyma się długie godziny, nie daje o sobie zapomnieć. Jest to też zapach, do którego się nie przyzwyczajam. Są takie, które inni ode mnie wyczuwają, gdy ja już dawno ich nie czuję od siebie, za to panterka jest ze mną cały czas, czasami nawet następnego dnia.

Flakon

Zawsze mnie zastanawia gdzie można znaleźć informacje o twórcach flakonu. z twórcami zapachu nie ma problemu, ale flakonu... oprócz informacji prasowych kilku marek, ciężko się takowych doszukać.
Flakon La Panthère z zewnątrz gładki, w środku posiada szlif, który wygląda jak głowa tego dzikiego kota - pantery.

Chyba dlatego, że Cartier jest marką głównie biżuteryjną, góra flakonu kojarzy mi się z pudełkiem na biżuterię.
Ten typ flakonu nie ma korka, musimy nacisnąć górną część, i to jedyne czego w tym zapachu nie lubię - aplikacji. Przy tym dużym, i dość ciężkim, flakonie trzeba użyć siły i odpowiedniego ułożenia rąk by nanieść zapach np. za uszy. Do przeżycia, ale wiecie :)



Cartier La Panthère - nieoczywisty zapach, inny niż większość popularnych, a jeszcze nie nisza. Konieczny do powąchania, szczególnie jeśli jesteście fankami szyprów.

Ania | Kosmetykoholizm


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger