×

Bielenda | Argan Bronzer | Arganowy Koncentrat Brązujący

"Wspaniały wieczór był u Puchatka,
Wszystkich rozgrzała ciepła herbatka.
Nadeszła jesień, lecz nikt nie płacze.
Znów jest wesoło, choć jest inaczej"

Witajcie Kochani!

Pogodowa czuć już jesień a ja zawsze wtedy przypominam sobie tych kilka wersów, które kiedyś kiedyś znalazłam w jednym z numerów czasopisma "Kubuś Puchatek". To już było dawno temu, ale te słowa utkwiły mi w pamięci, Krzyś bardzo je lubił i zawsze chciał, żebym mu mówiła o herbatce gdy ją pił. :) To takie wspominki tylko...
W każdym razie jesień czuć, mam nadzieję, że będzie piękna i złota :) Z szafy wyciągnęłam już swoje ukochane, zrobione przez siebie na drutach fioletowe poncho i rozglądam się za jakimiś ciepłymi swetrami we wzory. Piękne widziałam na https://www.chiclook.pl/ i mam nadzieję, że znajdę tam większe rozmiary.
Opaliłyście / Opaliliście się chociaż troszkę przez lato? Ja niedużo ale zawsze coś i chciałabym zatrzymać ten piękny kolor skóry :) Dlatego sięgam po kosmetyki brązujące :)

BIELENDA ARGAN BRONZER kupiłam końcem kwietnia gdy tylko pojawił się w drogerii. W miejscowej drogerii zapłaciłam za niego 16,99 zł w promocji a normalna cena to 19,99 zł







ARGAN BRONZER
Arganowy koncentrat brązujący


Preparat w formie koncentratu, przeznaczony dla skóry szarej, zmęczonej, pozbawionej słonecznego blasku, o nierównym kolorycie, a także dla skóry trudno opalającej się i wrażliwej na słońce. Zawiera niezwykle efektywne połączenie składników brązujących i pielęgnujących, dzięki czemu nie wysusza skóry, nawilża ją, a jednocześnie zapewnia promienną i muśniętą słońcem skórę przez cały rok.

Specjalnie dobrana formuła szybko się wchłania, daje efekt satynowego wykończenia, przy jednoczesnej subtelnej poprawie kolorytu cery już po pierwszej aplikacji. Efekt jest możliwy do wzmocnienia z każdym kolejnym zastosowaniem, co pozwala na dobór i kontrolowanie stopnia opalenizny w zależności od karnacji skóry i preferencji, ograniczając tym samym ryzyko powstawania zacieków, smug i plam.
Działanie

Unikatowa kombinacja składników aktywnych, takich jak ROŚLINNE KOMÓRKI MACIERZYSTE Z DRZEWA ARGANOWEGO Phyto Cell Tec™ ARGAN oraz kwasu hialuronowego i betainy, przywraca skórze witalność, promienność i właściwy poziom nawilżenia, aktywnie odbudowuje i regeneruje naskórek, wygładza go i wzmacnia.

ROŚLINNE KOMÓRKI MACIERZYSTE Z DRZEWA ARGANOWEGO Phyto Cell Tec™ ARGAN:
– to innowacyjny składnik nowej generacji opracowany w laboratoriach szwajcarskich
– to druga, doskonalsza generacja komórek macierzystych, która działa na granicy skóry właściwej
– aktywnie pobudza zniszczone komórki macierzyste skóry do odbudowy
– stymuluje wytwarzane nowych, młodych komórek
– redukuje zmarszczki, regeneruje i napina skórę


Efekt
Skóra uzyskuje delikatny odcień naturalnej opalenizny, zdrowy koloryt, promienny blask oraz gładkość i nawilżenie wypielęgnowanej cery.


Stosowanie
Koncentrat możesz stosować samodzielnie, rozprowadzając równomiernie 2-3 krople preparatu na oczyszczonej skórze, ale także możesz dodać 2-3 krople koncentratu do codziennej porcji swojego ulubionego kremu, np. z linii kremów Bielenda ARGAN + MAKADAMIA + MARULA. Taką formułę należy dokładnie wymieszać i równomiernie rozprowadzić na skórze.
UWAGA: po aplikacji dokładnie umyć dłonie.






Bielenda mnie zaskakuje :)
Cieszę się, że pracują nad marką i wypuszczają na rynek coraz lepsze kosmetyki :)
Tego koncentratu zaczęłam używać właśnie końcem kwietnia gdy go kupiła. Używałam go kilka - kilkanaście razy, co 2-3 dni by uzyskać jakiś kolorek na twarzy przed latem. Wszak wstyd było pokazywać tą swoją białą japę :)
Po jakimś czasie przestałam go używać by zacząć korzystać nieco ze słoneczka i jego dobrodziejstwa, wszak promyków też trzeba co nieco złapać. Opaliłam się troszkę i z kosmetyku nie korzystałam.
Kilka dni temu do niego powróciłam ponieważ kolor skóry znów zaczął się zmieniać i chciałam dodać jej nieco blasku i odświeżyć :) Koncentrat idealnie się do tego nadaje i jest niezwykle przyjemny w użyciu.

Zapach :) Jak dla mnie to zapach... Dobrego soku jabłkowego z kartonu. Nie napoju - SOKU! To było moje pierwsze skojarzenia gdy tylko poczułam zapach kosmetyku.
Aplikacja jest bardzo wygodna, pipetka działa dobrze, sięga głęboko. Nie wiem jak będzie do samego końca - na razie spisuje się bez zarzutu.
Bronzer może być nakładany samodzielnie bezpośrednio na skórę, można go również wymieszać z kremem. Próbowałam obu sposobów - tak i tak aplikacja jest bezproblemowa. Jednakże stosując Bronzer solo uzyskujemy lepsze efekty - skóra szybciej nabiera pożądanego kolorytu.
Bardzo szybko się wchłania, wręcz chyba nawet za szybko . Dlatego ja lubię go jednak mieszać z kremem - metoda małych kroczkó.





Bardzo polubiłam ten produkt. Stopniowo nadaje skórze efekt prawdziwej opalenizny ale działa tylko do pewnego momentu :) Co mam na myśli?
Gdy stosujemy niewielką ilość ( ok. 10 kropelek na całą twarz ) opalenizna pojawia się powoli i wygląda bardzo naturalnie. Gdy znów używałam go solo, często i w dużej ilości, to zaczęły robić mi się plamy, które na szczęście zniknęły po 2-3 peelingach twarzy.
Koncentrat nie daje ciemnego brązu, daje raczej złocisty odcień lekko opalonej, zdrowo i naturalnie wyglądającej skóry. 


Dajcie znać czy już go znacie :)
Jeżeli nie - gorąco polecam :)

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger