×

Moje ulubione pudry | Laura Mercier, Hourglass, Sensai

Witajcie Kochani!

W pracy wizażystki, oprócz umiejętności, bardzo ważne są używane kosmetyki. Dużą uwagę zwracamy na podkłady czy korektory, ale przecież ogromne znaczenie ma również to, na jaki puder się zdecydujemy. Mają one tak różne wykończenia, że warto mieć różne i dopasować je do cery klientki i użytego podkładu. Przerobiłam ich już bardzo dużo, w mojej szufladzie jest obecnie około 15, a dzisiaj chciałam Wam przedstawić te cztery pudry do twarzy, po które najczęściej sięgam w pracy wizażystki.





Laura Mercier Translucent Loose Setting Powder

Chyba nie ma osoby, która by nie słyszała o tym pudrze. Sama byłam go bardzo długo ciekawa i był moim pierwszym wyborem gdy zdecydowałam się wykonywać makijaże.
I nie zawiodłam się.

Dla kogo jest ten puder?
'Laura' świetnie sprawdza mi się przy cerach mieszanych i tłustych. Początkowo może być nieco widoczny na twarzy, ale po 2-3 godzinach świetnie stapia się z podkładem, bardzo dobrze współpracuje z podkładami zastygającymi, i sebum wydzielanym przez skórę, dzięki czemu zaczyna wyglądać pięknie a skóra dużo dłużej wygląda świeżo.






Jeżeli chcę go użyć do cery normalnej, mieszam go z moim drugim ulubieńcem.


Sensai Translucent Loose Powder

Na ten puder zaczęłam zerkać albo za sprawą mojej Ewelinki ( Ewelina Beauty) albo Eweliny Zych, nie pamiętam już. Początkowo używałam go tylko pod oczy, a później zaczęłam na całą twarz.

Dla kogo?
Puder Sensai świetnie się sprawdza przy cerach lekko mieszanych i normalnych ( tu często go mieszam) oraz suchych. Do skór tłustych może być zbyt delikatny i nie utrzymać matu.
Pięknie i gładko wykańcza makijaż, nie pozostawia pudrowego wykończenia, wygładza optycznie skórę, również tę pod oczami, jednocześnie nie dając flashbacku na zdjęciach.






A gdy chcę by dawał nieco rozświetlony efekt to... mieszam go z moim kolejnym ulubieńcem.


Laura Mercier Translucent Loose Setting Powder Glow

Ten puder to właściwie złoty rozświetlacz. Czy odważyłabym się go użyć samodzielnie? Raczej nie. Ale dodany do w niewielkiej ilości do innych pudrów tworzy magię i daje przepiękne rozświetlenie skóry, odbija światło i wygładza skórę.

Dla kogo?
Przy tym pudrze trzeba uważać jedynie przy zbyt jasnych cerach. Puder glow ma złotawy i dość ciemny kolor, przez co właśnie na jasnej cerze może się odznaczać, natomiast już przy opaleniźnie czy średniej i lekko ciemniejszej karnacji... no po prostu cudeńko. Na żywo i na zdjęciach wygląda po prostu obłędnie, jakby skóra promieniała od wewnątrz.
Oczywiście lepiej go wykorzystywać na cerze normalnej czy suchej czy też na obszarach bardziej suchych na twarzy. Cera przetłuszczająca się będzie miała błysk sama w sobie.






A gdy potrzebuję czegoś rozświetlającego do cery jasnej to... sięgam po mojego ostatniego ulubieńca.


Hourglass Veil Translucent Setting Powder

To jeden z moich najnowszych nabytków. Świetnie zmielony, gładziutki, idealny pod oczy i nie tylko.

Dla kogo?
Pod oczy - dla każdego.
Idealnie sprawdza się do skór suchych i dojrzałych a także jako puder wykończeniowy nawet przy cerach mieszanych. Ma w sobie drobinki rozświetlające, ale nie są one duże, to raczej pyłek, który sprawia, że skóra wygląda na wygładzoną i młodszą.

Jedyne co bym w nim zmieniła to opakowanie, jestem przyzwyczajona do gładkich wieczek, z których mogę nabierać produkt, z tego też można, to po prostuj moje preferencje.






To są moje 4 ulubione pudry, po które sięgam najczęściej w pracy wizażystki. Jest wiele innych produktów, które mnie czasami zawiodły, a te - nigdy. Dzięki nim, i oczywiście odpowiednim wybraniu spośród z nich do cery, jestem pewna, że makijaż będzie pięknie wyglądał i długo się trzymał.

Dajcie mi znać, czy je znacie i czy polubiliście jak ja. A może polecacie coś jeszcze innego?

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger