×

NOVACLEAR WHITEN | ROZJAŚNIANIE PRZEBARWIEŃ

Witajcie Kochani!

Jest koniec lutego, jeżeli zastanawiacie się czy warto jeszcze rozpocząć kurację kosmetykami z kwasami lub retinolem, to tak. Jest to już jednak ostatni moment by zacząć i skończyć 6-tygodniową kurację nim rozpocznie się prawdziwe słoneczko i ciepło.

Jakie kosmetyki warto stosować? Czy warto zainwestować w serię WHITEN marki NovaClear?




Serię WHITEN otrzymałam od marki w połowie grudnia i właściwie od razu wzięłam się za jej testowanie. Teraz już właściwie kończę te kosmetyki, stosowałam je z małymi przerwami. Dlaczego? Zaraz Wam o tym opowiem

Wpierw jednak chciałam Wam przedstawić kosmetyki.

Do testów otrzymałam 4 kosmetyki marki:
- Wybielający żel do mycia twarzy
- Wybielający krem na dzień
- Wybielający krem na noc
- Serum Wybielające

Jeżeli chcecie poczytać o składnikach aktywnych to zerknijcie na stronę Nova Clear




Wybielający żel do mycia twarzy

Delikatny żel do mycia twarzy usuwa makijaż i zanieczyszczenia z powierzchni skóry. Dzięki połączeniu aktywnej alfa arbutyny z witaminą C ma właściwości rozjaśniające przebarwienia, plamy i piegi. Zawarty w formule ekstrakt z lukrecji łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Żel odświeża zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia skóry oraz przygotowuje ją do dalszej pielęgnacji.

To przezroczysty żel o bardzo delikatnym zapachu, który jest wynikiem zawartych w nim składników - sam żel nie ma dodatku ani barwników, ani substancji zapachowych.
Delikatnie i dobrze oczyszcza skórę, nie jest to jednak kosmetyk przeznaczony do demakijażu. Nie powoduje wysuszenia skóry ani ściągnięcia, zostawia oczyszczoną i miękką skórę. Używam go zarówno rano, jak i wieczorem.
Żel dość dobrze się pieni, można go używać ze szczoteczką i samodzielnie. Kończę go i bardzo się polubiliśmy.




Wybielający krem na dzień

Wybielający krem do twarzy na dzień z aktywną alfa arbutyną do rozjaśniania przebarwień różnego pochodzenia (słoneczne, hormonalne, starcze). Krem ma działanie depigmentacyjne, spowalnia proces powstawania melaniny i starzenia się skóry. Minimalizuje plamy, piegi, wyrównując koloryt skóry. Wysoki filtr SPF 50 + oraz witamina E chroni skórę przed działaniem szkodliwych promieni słonecznych UVA/UVB. Nawet przy stosowaniu produktu ochrony przeciwsłonecznej niewskazane jest długotrwałe przebywanie na słońcu.

Bardzo cieszy mnie fakt, że w linii kosmetyków przeznaczonych do rozjaśniania przebarwień, krem na dzień zawiera filtr SPF 50+. To bardzo ważne by chronić swoją skórę nawet przed najmniejszym promieniowaniem podczas stosowania terapii. Niestety wiele kobie zapomina o dodatkowym nakładaniu filtrów na dzień, a wręcz nawet nie wie o konieczności ich stosowania. Spotkałam się nawet z sytuacjami kiedy kobiety poddawały się kuracji kwasami u kosmetyczki lecz te nie informowały ich by unikać promieniowania i stosować filtry. Mi brakuje słów na taką nieodpowiedzialność.
Krem ma lekko żółty kolor, normalną konsystencję. Dość dobrze się rozprowadza, przez moment maże się po skórze, zostawia lekko tłustą skórę, ale i to się wchłania. Bardzo dobrze sprawdza się pod makijaż. Krem samodzielnie stosowany na dzień daje mi zbyt słabe nawilżenie na cały dzień, dlatego zawsze używałam pod niego serum nawilżające.




Wybielający krem na noc

Wybielający krem do twarzy na noc z aktywną alfa arbutyną, kwasem azelainowym i tetrapeptydem do rozjaśniania przebarwień różnego pochodzenia (słoneczne, hormonalne, starcze). Krem ma silne działanie depigmentacyjne, przeciwzapalne oraz przeciwtrądzikowe. Spowalnia proces powstawania melaniny i starzenia się skóry. Minimalizuje plamy, piegi, wyrównując koloryt skóry. Stabilna forma retinolu dodatkowo wzmacnia przeciwzmarszczkowe działanie kremu.

Gęsty krem, który dobrze się rozprowadza i zostawia na skórze delikatny film, nietłusty i nieprzeszkadzający. Nałożony na stonizowaną skórę wchłania się  szybko, nałożony na serum potrzebuje nieco więcej czasu na wchłonięcie.




Serum Wybielające

Skoncentrowane serum wybielające z aktywną alfa arbutyną, kwasem azelainowym, witaminą C i tetrapeptydem ma silne właściwości spowalniające proces powstawania melaniny. Serum wyrównuje koloryt skóry, eliminuje plamy, przebarwienia, piegi. Działając wielokierunkowo łagodzi stany zapalne, poprawia kondycję skóry, chroni ją przed powstawaniem zmarszczek.

Lekkie serum, które odrobinę się klei. Wchłania się, ale wydłuża wchłanianie kremu.
Czasami czuję po nałożeniu lekkie mrowienie, czasami zupełnie nic.


Seria WHITEN zarówno się u mnie spisała, jak i nie spisała.

Oceniając właściwości wybielające i rozjaśniające przebarwienia, muszę nadmienić, że ja nie mam ich dużo. W ciągu całego roku używam kremów z filtrem także przebarwienia posłoneczne mnie nie dotykają. Inaczej sprawa ma się z tymi powstałymi przez pojawiające się niedoskonałości, a dokładniej ich wyciskanie. Przy używaniu serii zauważyłam, że te plamki nieco zjaśniały a nowo powstałe w międzyczasie niedoskonałości dużo szybciej się goiły. Natomiast duże zmiany, które ma w 3 miejscach, w których pryszcze pojawiają mi się regularnie co miesiąc albo i częściej, zmiana nie jest bardzo widoczna, gdyż co chwilę jest tam coś nowego.

Działanie przeciwzmarszczkowe jest dobre. Oceniam je porównując do innych kremów - seria całkiem dobrze nawilża skórę, zmiękcza ją, odżywia. Jak wspominałam wyżej - krem na dzień nie zawsze spełnia moje wymagania co do nawilżenia, ale tutaj duże znaczenie ma także użyty w ciągu dnia podkład - przy takich o właściwościach nawilżających jest wystarczający.





I właściwie byłabym z tego zestawu bardzo zadowolona gdyby nie jeden fakt.
Wspominałam wyżej, że przerywałam stosowanie serii, i miałam do tego powód.
Po około 2 tygodniach zauważyłam , że moja skóra jakby nieco się... rozpulchniła, pory się rozszerzyły, stały się bardziej widoczne. Skóra nie była coraz gładsza, wręcz przeciwnie - nabierała faktury. Ponieważ te kosmetyki były jedynymi nowościami, które wprowadziłam do swojej pielęgnacji w tamtym okresie, stopniowo zaczęłam odstawiać kosmetyki by sprawdzić, który ma takie działanie, czy może to cała seria. Wyszło na to, że sprawcą tego działania jest serum i krem na noc. Po całkowitym ich odstawieniu ten efekt już nie wystąpił, skóra powróciła do swojej normalnej gładkości. Myślałam, że to może samo serum, ale krem na noc samodzielnie używany nadal dawał ten efekt.
Czytałam o tej serii wiele bardzo dobrych opinii, przypuszczam, że takie działanie nie będzie się często zdarzać.




Podsumowując - niestety ta seria nie do końca się u mnie sprawdziła, ale też nie będę jej Wam odradzać, po prostu nie spasowała mojej skórze, a dokładniej serum i krem na noc. Natomiast krem na dzień i żel bardzo polubiłam.
Przeczytałam sporo opinii o tej linii i nie spotkałam się z takim efektem u nikogo innego.
Także Wam już pozostawiam decyzję odnośnie tej serii.

Pamiętajcie, że to ostatni moment na kurację kwasami!

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kosmetykoholizm , Blogger